poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Mazidła dla ciężarnych cz.2 - testy

Wróciłam z mazurskiego nicnierobienia, wypełniona krajobrazem zielonych łąk, bardzo dużego nieba i rozkosznie chłodnej, krystalicznie czystej wody w jeziorze. Antonówka doznała małego szoku, kiedy matka postanowiła popływać pod chmurką, ale dałyśmy radę, rozkoszując się cudowną tonią. Natychmiast po wyjściu z wody popadłam w balsam nawilżający, bo skóra zareagowała ściągnięciem i miałam wrażenie, że jak nie poddam się dobroczynnemu działaniu składników czekających na moją skórę, zrobi mi się na brzuchu jeden wielki rozstęp.

Jak widać na zdjęciu, mozolnie zdołałam wetrzeć w siebie pudełko kremu z serii DERMO BODY MUM Tołpy. Bardzo polubiłam to masło do ciała. Wspaniale pachnie, nieco orientalnie i nie drażniąco, ma lekką konsystencję, nie jak białe mazidło i nie zostawia lepkiej warstwy na skórze. Efekt świetny po zastosowaniu, taki, jaki najbardziej lubię, czyli pełne uczucie komfortu nawilżenia, połączone z delikatnym liftingiem, co zresztą obiecuje producent. Balsam jest wydajny, używałam go cztery miesiące, raz dziennie. W składzie mocznik, gliceryna, masło shea, algi, wyciągi roślinne i rzesza parabenów, co wybaczam, bo efekt bardzo dobry. Pudełko puste, już tęsknię.

Teraz smaruję się MAMA CARE Efektima, balsamem do ciała zapobiegającym rozstępom. Parabenów brak, w składzie mocznik, olejek arganowy, oliwa z oliwek i kwas mlekowy. Balsam to wyrób łódzkiej firmy Efektima, nabyty w Rossmannie. W skład serii dla mam wchodzi 9 produktów, m.in.: kuracja do biustu, kuracja dla zmęczonych nóg, balsam ujędrniający i chusteczki do higieny intymnej. Zapach balsamu przeciw rozstępom nie drażniący (nie znoszę nadmiernie perfumowanych), wchłania się dobrze, ale zostawia lekką lepkość na skórze, co przy porannej toalecie i wciąganiu elastycznych dżinsów ciążowych nie jest komfortowe. Zobaczymy, jakie będą efekty, ale cudów nie oczekuję, właściwie to po prostu mocno nawilżający kosmetyk.

Z balsamów testowałam jeszcze Perfecta Mama, jedyne zastrzeżenie to zbyt mocny zapach, utrzymujący się przez cały dzień. Dobrze się wchłaniał, ale nie oszalałam po jego zastosowaniu.

Pora na osławione produkty z Rosmanna z serii BABYDERAM fur Mama. Nabyłam oliwkę, balsamu nie, bo po jednym użyciu konia z rzędem temu, kto ma cierpliwość na wsmarowywanie mazidła pięć minut. Może po to ma taką konsystencję, aby wykonać masaż na skórze, niemniej jednak ja nie mam cierpliwości.

Pora więc na olejki. Olejek z Rosmanna spełnia oczekiwania kosmetyku bezpiecznego i łatwo wchłaniającego się. Należy go używać 2-3 razy dziennie (hmm...), w składzie kompilacja olejków ze słonecznika, jojoby, słodkich migdałów, soi, makadamii plus witamina E.  Polubiłam olejki, bo najbardziej działają na moją fobię związaną z rozstępami na brzuchu, ten jest delikatny i nie drażniący. Rano skóra jest miękka i świetnie nawilżona, dobry zakup, polecam każdej mamie już od początku ciąży!

Rozbestwiona jednak kultowym olejkiem ujędrniającym z Clarinsa (BODY TONIC TREATMENT OIL), bogatym w olej z orzechów laskowych stwierdzam, że jego stosowanie jest niezwykle przyjemne i to jest mój ulubieniec. Ma gęściejszą konsystencję niż ten z Rosmanna (bardziej jak oliwa z oliwek), pachnie ziołowo rozmarynem i geranium i jest ogromnie wydajny. Wmasowuję go od pięciu miesięcy, w wilgotną skórę brzucha, sowicie raz dziennie i efekt jest rzeczywiście bardzo dobry. Nie czuję napięcia skóry, wiem, że Clarins czule otula i dba o moją skórę. Kupiłabym w ciemno po raz kolejny. Wad jak dla mnie brak.

I jeszcze jeden kosmetyk, który ogromnie mi się spodobał - BODY SLIM Huile Lierac, dwufazowy olejek wyszczuplająco-drenujący. Prosty skład zawierający olejki ze słodkich migdałów i winogron, 10% wyciągów roślinnych o działaniu drenującym i mój ulubiony różowy pieprz, nie zawiera kofeiny, olejków eterycznych oraz
parabenów.
Kosmetyk przed użyciem należy wstrząsnąć, najlepiej zaaplikować na miseczkę dłoni, a potem wmasować w skórę. Niezwykle wygładza i absolutnie nie klei się, poza tym miałam uczucie "lżejszych nóg". Dla mnie świetny, jeśli kochacie aby Wasze newralgiczne miejsca otuliły się czymś jedwabistym, to absolutnie polecam ten olejek z Lierac.
Tymczasem wcieram to, co mam i następnym razem przejdę już do tematu, który lubi każdy, czyli tusz do rzęs.


1 komentarz:

  1. Mamowe kosmetyki nie są mi jeszcze bliskie ;), ale dość dobrze znam ofertę pielęgnacji Lierac i jak na razie jestem pod wrażeniem każdego kosmetyku do ciała. Moi ulubieńcy to przede wszystkim rozsławiony olejek Huile Sensorielle oraz balsam z linii Hydra Body o boskim zapachu i delikatnej konsystencji - uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń