środa, 14 sierpnia 2013

Mazidła dla ciężarnych, cz.1


Prawie każda z nas ma etap w życiu, że jest w ciąży, będzie albo była. I co wtedy z brzuchem... Zewsząd straszą nas wizją skórą posiekaną w paski, bo to straszne, te rozstępy, no rzeczywiście, ale się zdarza. Jak zobaczymy na teście dwie kreski, to rzucamy wszystkie antycellulity, wyszczuplacze ze straszną kofeiną i biegniemy do półek sklepowych, gdzie stoją kosmetyki "na ten wyjątkowy stan". Jest tych preparatów sporo, włącznie z maseczkami do twarzy dla ciężarnych i zastępem chusteczek do higieny intymnej, to wszakże niebywały przemysł kosmetyczny, ale krem, żel lub oliwka anty są raczej potrzebne.
Mój brzuch jest na razie piłką do siatkówki, a w nim mieści się Antonina Róża, którą codziennie masuję kremem do brzucha. Chyba robię to skutecznie, bo na razie jest nieskalaną wyspą na moim ciele, zobaczymy, jak będzie dalej. O tym, co mi się skończyło, a co nabyłam i czy jest dobre, napiszę później, na razie wszyscy znikamy na trzy dni.
W profilaktyce antyrozstępowej z pewnością istotne są uwarunkowania genetyczne i systematyczne wcieranie w ogóle balsamów w skórę, to znacznie pomaga sprawie. Absolutnie nie wierzę natomiast w to, że rozstępy znikają, podobnie jak nikt nie jest w stanie zasypać Rowu Mariańskiego. Niechciane kreski mogą zblednąć, ale nie wierzcie, że jakiś preparat je usunie. Przynajmniej nie całkowicie. A poza tym - rozstępy są jak kod matki, jak alfabet Morse'a, jedyny i wyjątkowy, więc może trzeba je polubić.
Zauważyłam, że balsamy do ciała dla kobiet w ciąży bardzo dobrze nawilżają, niektóre są mazidlaste, ale przez to wymagają dobroczynnego wmasowania w skórę i pozostawiają ją przyjemnie gładką, z poczuciem dobrze wypełnionego obowiązku wtarcia.
Na pewno zwracam uwagę na to, czy kosmetyki są naszpikowane parabenami - tego unikam. Chemii w tym czasie mówimy nie, nie faszerujmy skóry konserwantami, naprawdę można tego uniknąć. Olejki i witamina E to bardzo mile widziani goście, podobnie jak wyciągi roślinne.  I na pewno nie łudźcie się, że kosmetyk za 100 zł będzie lepszy od tego za 30 zł. Tu ta zasada, w przemyśle ciążowym nie bardzo działa.
Tymczasem pozostając w błogosławionym stanie, natarta balsamem na ciele i olejkiem na brzuchu - zmykam w mazurskie ostępy i wracam z konkretnymi testami w niedzielę.

6 komentarzy:

  1. Paski nie pojawiły się na moim brzuchu ani w pierwszej ani w drugiej ciąży.
    Podobno mazidła niewiele dają jeśli skóra ma takie predyspozycje.

    OdpowiedzUsuń
  2. MAdziu Kochana!

    Na wstępie baaardzo, bardzo serdecznei gratuluję maluszka!:) Macierzyństwo to sprawa fantastyczna, wiem coś o tym!:)

    Pięknie to ujęłaś:)Tak, te wszystkie rozstępy, znamiona to nasz kod, coś,co nas określa. Pozbyć się do końca nie da, można jedynie dbać, by się (raczej)nie pojawiły. Ja, "rozstąpiona" wszędzie, gdzie się da, babka;) wierzyłam, że wcieranie od pierwszych tygodni ciąży specyfików coś da. Dało. Do 8 miesiąca, kiedy to dnia pewnego obudziłam się i nie mogłam uwierzyć, jak to się mogło stać, że przez jedną jedyną noc przybyło mi 3 rozstępy. Potem byłą ich cała masa i tak zostało do dziś. W sumie...U osoby, która ma rozstępy wszędzie gdzie się tylko da (nawet pod kolanami:D), dziwne by było, gdyby brzueszk kuleczka pozostał nienaruszony. Już się nawet do nich przyzwyczaiłam i żyjemy sobie w zgodzie. A w tym roku to nawet na plazy się trochę pokazały. A co?:)

    Cudnego wypoczynku życzę i czekam na kolejne posty.


    ps. Pewnie mnie nie pamiętasz, ale kiedyś się spotkałyśmy w jednej z podkrakowskich firm. Ty z pracy odchodziłaś, ja zaczynałam, by po 8 miesiącach się zwolnić:)

    całus krakowski!

    marysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam Cię, a jakże! Masa czasu minęła, bardzo się cieszę, że się odezwałaś, ściskam mocno!

      Usuń
  3. Ja w czasie ciąży praktycznie cały czas stosowałam balsamy zapobiegające rozstępom. Początkowo tylko raz dziennie, później, przy dużym brzuszku, zwiększyłam częstotliwość do aplikacji dwa razy dziennie. Nie pojawiły się żadne nowe rozstępy, ani jedna mała kreseczka. Absolutnie warto dbać o skórę w tym okresie, na pewno to nam nie zaszkodzi, a może pomóc. Tak na chłopski rozum, nawilżona skóra będzie bardziej odporna na pękanie, niż przesuszona.

    Śliczne imiona wybrałaś :) Moja mała (już nie taka mała, 4 latka skończyła), ma na imię Pola Helena :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) no to już dziecię spore, nad Polą też się zastanawialiśmy:)

      Usuń